Pierwszy tegoroczny biwak funkcyjnych już za nami!
Kreatywna atmosfera, angażujące dyskusje i czar harcerskich wspomnień – tak można podsumować biwak funkcyjnych, który rozpoczął się w ubiegły piątek. Nasze spotkanie zaczęliśmy od uroczystego kominka w formie jałowcowej, na którym każdy z uczestników szukał w pamięci swoich najstarszych czy najważniejszych wspomnień związanych z harcerstwem. W opowieściach przewijały się pierwsze zbiórki – jak ta na którą zaspał druh Michał (co ważne – miała ona miejsce o godzinie 17:30), pierwsze obozy (gry terenowe, warty na które nie wstaliśmy i obozowe sprawdzanie czystości z latającymi menażkami i wywróconymi kanadyjkami), a także pierwsze drużyny w których było nam dane działać. Nie zabrakło historii o najważniejszych harcerskich przeżyciach – druhna Ola podzieliła się z nami wrażeniami ze swojego zobowiązania instruktorskiego, a druhna Nikola opowiedziała o nocnym poszukiwaniu zagubionych w lesie zuchów, które było pretekstem do wyciągnięcia jej z łóżka, by mogła złożyć swoje przyrzeczenie harcerskie. Czymże jednak byłby wspominki bez harcerskich anegdot? Druh Komendant przytoczył opowieść o tym, jak całą noc siedział na warcie bo… o nim zapomniano, nie pominęliśmy także obozowych psikusów.
Po wspominkowej części kominka, przyszedł czas na działanie! Uczestnicy podzieleni na 8 grup dostali koperty z zadaniami oraz współrzędne punktu w którym mieliśmy się spotkać. Tym sposobem biwak przeniósł się do Harcerskiej Izby Tradycji gdzie odbył się sąd nad problemem.
Każdy z 8 patroli miał za zadanie bronić lub obalić jedno z 4 założeń:
- W drużynach powinny działać zastępy
- Drużyny powinny liczyć więcej osób (20 i więcej)
- W hufcu powinien działać Zespół Promocji Hufca
- W hufcu powinien działać Młodzieżowy Krąg Instruktorski
Dyskusja była zacięta, a argumenty bardzo merytoryczne. Szczególne wyrazy uznania należą się „prokuratorom”, którzy niekoniecznie zgadzając się z tezą której bronili, świetnie wywiązali się ze swojego zadania, wprowadzając niemałe zamieszanie w głowach sędziów i ławy przysięgłych. Oczywiście „obrona” spisała się równie dobrze w rezultacie rozwiewając każdą wątpliwość na swoją korzyść. Sąd nad problemem nie przebiegłby tak sprawnie gdyby nie nasza Ława Przysięgłych – członkowie Stowarzyszenia Ruchu Harcerskiego Czuwaj, którzy wspaniale nas ugościli, wzbogacili naszą dyskusję i pomogli w ogłoszeniu werdyktu (mamy też nadzieję, że dobrze się z nami bawili)
Wizytę w Harcerskiej Izbie Tradycji zakończyliśmy wspólnym kręgiem i spacerem z powrotem do harcówki, gdzie czekała na nas kolejna porcja wrażeń.